PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=299113}
7,4 790 922
oceny
7,4 10 1 790922
6,8 46
ocen krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Oprócz pogoni za kasą, zauważcie że ludzie jedyne do czego dążą to zniszczenie i cierpienie. Są egoistycznymi świniami i myślą że są panami świata i mogą robić co im się podoba. Mało tego, zauważcie jak przedstawiona jest „władza” nie jesteśmy w stanie sprzeciwić się jakiemuś pieprzonemu choremu generałowi tudzież „frajerkowi” w garniturku.
Avatar nie jest jedynym takim filmem bo mamy jeszcze np. Dzień w którym zatrzymała się Ziemia, i nie mówię o jakości filmu tylko o podobne przesłania.
Tak więc jeśli uważacie że film jest pusty i bez przesłania to weźcie się kiedyś obejrzyjcie dookoła i zobaczcie co się dzieje, a jak nie widzicie to poszukajcie w necie.

ocenił(a) film na 5
Sir_Masta

Akurat w tym filmie fabuła to jedynie pretekst do pokazania efektów 3D. Doszukiwanie się przesłania jest nieco infantylne. Owszem, Cameron głupi nie jest i wie, co zrobić, by jego film nie został odebrany przez widzów jak pusta wydmuszka. I oczywiście nie brakuje osób, które nabierają się na pseudoekologiczne frazesy, stereotyp człowieka jako największego wroga świata. Niektórzy nawet doszukują się w Avatarze nawiązań do wojny w Iraku. Ale w głębi duszy przeciętny widz zdaje sobie sprawę, że machina hollywoodzka niespecjalnie przejmuje się ekologią, światowymi konfliktami i wyższymi wartościami. Cel powstania tego obrazu jest prosty i logiczny z punktu widzenia branży filmowej. Coraz większa konkurencja w postaci kina domowego, coraz większe straty spowodowane piractwem, rezygnacja z oglądania rozrywkowych produkcji na rzecz zabawy w gry video (nastąpił przecież przełomowy moment w mediach: większe zyski generują gry na konsole niż wysokobudżetowe filmy). Magnaci medialni wiedzą, że w obecnym kształcie kino za jakiś czas przestanie przynosić dochody. Dlatego trzeba było zaoferować coś, co z powrotem przyciągnie tłumy do kin i stąd próba ożywienia technologii trójwymiarowej. I tak naprawdę to jest główne przesłanie Avatara-uratować hollywoodzki biznes filmowy.

ocenił(a) film na 10
Wicked_75

Jestem w stanie w to uwierzyć :), ale dalej podpieram mojego posta powyżej.

użytkownik usunięty
Wicked_75

I tak naprawdę to jest główne przesłanie Avatara-uratować hollywoodzki biznes filmowy.
___________________

No właśnie. I czy tak trudno to zrozumieć? To 3-D (tak nawiasem bardzo umiarkowanie rewelacyjne) zachwala się namolnie tylko z jednego powodu: tego nie da się odtworzyć w domu (tj. jako tako to się da, ale wtedy będzie to już raczej marne), bo do tego potrzebna jest jednak realna przestrzeń i sprzęt odpowiedniej jakości. A jeśli nie warto tego oglądać w domu, to nie będzie piracone itp. itd.

użytkownik usunięty
Sir_Masta

Przekaz filmu zależy od nas samych, czego oczekujemy od seansu. Dla mnie przekaz ''Avatara'': ekspansjonizm w połączeniu z cywilizacyjno-technologicznym postępem w celu osiągnięcia korzyści materialnych prowadzi do zapomnienia, upadku i braku poszanowania dla wielopokoleniowej tradycji oraz kultury mniejszych, słabszych etnicznych społeczności. Jako kino Sci-Fi ''Avatar'' wypada wg mnie bardzo dobrze. Jeszcze lepiej wypada jako epicka baśń, która potrafi trzymać w napięciu, zafascynować widza i wzbudzać na widzu różne uczucia i odczucia. Film przyjemnie się ogląda od początku do końca nie patrząc na zegarek i o to w tym wszystkim chodzi.

ocenił(a) film na 5

King_Louise

dobrze powiedziane.

Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Sir_Masta

którzy ludzie? wszyscy? z imienia i nazwiska proszę. a tak na serio, więcej poznawania, mniej sloganów i haseł. i bez generalizowania bo potem się okazuje że każdy arab to terrorysta

ocenił(a) film na 9

ja nie poszedłem na ten film by dostrzegaćjakieś przestłania, to jest zwykłe kino /dla mnie/ rozrywkowe. tutaj dla tych którzy krytykują: a) zobaczcie na youtubie ile praczy cameron włożył w ten film. b) nie podoba wam się? wasza sprawa, szanuję wasze poglądy, ja też wielu rzeczy nie lubię i nie chce akceptować* c) jak na siłę będziecie szukać czegoś, co można zauważyc głównie przypadkowo, nie znajdziecie. avatar to komercha i bez głębszego przesłania, zgadzam się po częsci...
i dla tych którzy nie krytykują: tak, mnie też się ten film podobał faję mu 11/10, chociaż byłem na 2d. jest ładnie zrobiony i zagrany, (widaćkażdy ruch na twarzy neytiri, jak jake biegł przez dżunglę to dotykał se tych wszystkich roślinek, hehe) i to przesłanie też jest, płytkie, ale gdy sięnad nim zastanowić...

ocenił(a) film na 10
Tanceflam

avatar
ma przesłanie o bestialskości ludzi
i o ochronie środowiska czyli ekologii
i to w dużym skrócie

ocenił(a) film na 10
Sir_Masta

Uratowanie biznesu filmowego nie jest i nie bylo celem Camerona. Nie zapominajcie ze kase na to wszystko wylozylo 20th Century Fox, dla nich liczy sie kasa, Cameron juz tyle zarobil ze musi sie martwic o starosc. Wiekszosc zapomina albo nie wie, ze wizja Avatara powstala juz 14 lat temu w glowie Camerona , tylko ze nie mogl tego wtedy zrealizowac. Cameron i jego ludzie stworzyli cos wiecej niz tylko film, kamery ktore rejestruja obraz jak ludzie oko takze zostaly przez nich wynalezione, caly swiat Avatar: fauna, flora, technika futurystyczna zostaly dokladnie przemyslane, wszystko jest oparte na znanych wspolczesnie mechanizmach(dla przykladu mineral Unobtainium, to nadprzewodnik ktory zachowuje swoje wlasciwosci w wysokich temperaturach). Dlatego nie zgodze sie ze Avatar jest chwytem na kase.

A co do przekazow to jest ich w tym filmie pelno, wiekszosc zostalu juz tu wymieniona, a co do odniesienia do Iraku to jest w tym filmie pokazane bardzo wyraznie jako iz sam Cameron mowil o tym jeszcze przed premiera(chodzi o scene ataku na HomeTree, i komentarz Camerona "Wiemy jak to jest wystrzelic rakiete. Nie wiemy jak to jest gdy udzerzaja one w nasza ziemie, nie w Ameryce)

Film ma to do siebie ze kazdy obiera go indywidualnie, ale na szczescie o wielkosci dziela decyduja krytycy sztuki, i narazie ich opinie sa po strone Avatara, a nie ludzi ktorym film sie nie spodobal i potem na sile szukaja argumentow zeby pokazac ze to oni maja racje

pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
janel5

Ja nie twierdzę, że Cameron nie ma co do gara włożyć i dlatego kręci filmy. Natomiast producenci, właściciele wytwórni (czyli ludzie, którzy wykładają kasę na film) doskonale wiedzą, że standardowe kino powoli zacznie upadać z przyczyn przeze mnie wspomnianych w poprzednim poście. Nie bez znaczenia jest również kwestia tzw. kiniarzy. Jaki sens będzie prowadzić kina, które nie przynoszą dochodów? Dlatego branża filmowa musiała znaleźć jakiś sposób na oderwanie ludzi sprzed ekranów monitorów i telewizorów. Avatar to badanie gruntu-czy warto inwestować w drogie, ale efektowne produkcje 3D. Kosztowny eksperyment z biznesowego punktu widzenia się powiódł, ludzie masowo ruszyli do kin, więc na kilka ładnych lat Hollywood ma święty spokój. Film Camerona przetarł szlaki innym produkcjom trójwymiarowym, które najprawdopodobniej niedługo zaczną zalewać kina. Osobiste pobudki Camerona mnie nie interesują. Ale, jak każdemu filmowemu twórcy, zależy mu pewnie na jak najlepszej kondycji wielkiego ekranu. Producenci ucieszyli się, że znany i ceniony reżyser chce uczestniczyć w promowaniu 3D. Zaufali mu, obdarzyli kupą szmalu, by mógł urzeczywistnić swoje pomysły. Oczywiste jest, że Avatar to skok na wielką kasę. Gdyby nim nie był, bilety rozdawane by były za darmo, a specjaliści od marketingu musieliby zmienić zawód. Mam czasami wrażenie, że niektórym osobom wydaje się, iż megaprodukcje tworzone są z pobudek altruistycznych-aby społeczeństwu żyło się ciekawiej i przyjemniej :)

ocenił(a) film na 5
Wicked_75

I jeszcze jedno-gdyby Cameron chciał poruszyć tematykę antywojenną, sięgnąłby po środki użyte np. przez Spielberga, czyli okrutny, odrażający realizm. Tymczasem sceny batalistyczne są efektowne, pociągające i miłe dla oka. Nie widać w nich obrzydzenia wojną, nie są odpychające. Czuć w nich dziecięcą fascynację kolorową rozpierduchą. Dlatego te wynurzenia na temat Iraku są dla mnie zwykłą ściemą, by sztucznie dodać filmowi antywojenny podtekst.

ocenił(a) film na 10
Wicked_75

Ale ty pieprzysz chłopie, "branża kinowa" od 3 lat ma rekordowe dochody i to bez avatara.

ocenił(a) film na 5
Negative

Tylko że niedługo już mieć nie będzie rekordowych dochodów. Poważny biznes planowany jest perspektywicznie, a nie na rok do przodu. Myślisz, że ile jeszcze takich wtórnych produkcji przyciągnie ludzi do kin? Nie ma pomysłów na coś nowego, trzeba znaleźć inny sposób na zwabienie widzów. Stąd wskrzeszenie kina 3D.

ocenił(a) film na 10
Wicked_75

A ty to wyczytałeś ze szklanej kuli tak? :)

"Poważny biznes planowany jest perspektywicznie, a nie na rok do przodu."

Tak, można sobie w newsach przeczytać jakie filmy są planowane, jakie wejdą do produkcji, do czego się robi przymiarki, a potem jeszcze bliższą przyszłość można zobaczyć na zwiastunach.

"Myślisz, że ile jeszcze takich wtórnych produkcji przyciągnie ludzi do kin?"

A ty myślisz, że przez ostatnie 100 lat to tylko same nowatorskie filmy były i dopiero tak po 2000 roku zaczęło się robić wtórnie?

"Nie ma pomysłów na coś nowego, trzeba znaleźć inny sposób na zwabienie widzów. Stąd wskrzeszenie kina 3D."

No to takie trochę stwierdzenie, że nie było pomysłów na nową muzykę na gitarze akustycznej, więc wymyślono elektryczną i świat pogrążył się w dekadencji i nihiliźmie a nastolatki zaczęły uprawiać wolną miłość. Rozumiem też, że ty jesteś wypełniony nowatorskimi pomysłami, tylko czekasz aż ktoś złoży ci satysfakcjonującą ofertę finansową :)

użytkownik usunięty
Wicked_75

Do Wicked: W malarstwie, muzyce, projektowaniu mody, architekturze, inżynierii, literaturze, itd., mieszanie gatunków i stylów jest powszechnie określane mianem KREATYWNOŚCI. Rozumieim, że dla Twojego widzi-mi-się w kinematografii ma być inaczej?

Równie dobrze można powiedzieć, że od 70 lat nie powstał żaden oryginalny samochód osobowy, bo do dzisiaj auta mają silnik spalinowy, akumulator, chłodnicę, skrzynię biegów, kierownicę, wycieraczki, cztery koła, gumowe opony i do dzisiaj auta służą do jazdy po asfalcie.

ocenił(a) film na 5

Ależ ja nie mam pretensji, że twórcy filmu użyli technologii 3D. Gdybym był filmowcem i miał kilkaset baniek na stworzenie filmu, też pewnie rozważyłbym możliwość wykorzystania tego narzędzia. Z tym że w przypadku tak wielkich pieniędzy nie chodzi o kreatywność samą w sobie, tylko przyciągnięcie tłumów do kin. A po to przyciąga się tłumy, żeby zarobić pieniądze. Zrozumcie, że Hollywood to biznes, a nie skupisko artystów wykorzystujących cuda techniki dla własnej satysfakcji czy idei rozwijania sztuki. Gdyby przeciętny Kowalski nie miał dvd, komputera, dużego telewizora, internetu, możliwości ściągania czy kopiowania filmów, wytwórniom filmowym nie zależałoby na tworzeniu i wykorzystywaniu nowych technologii, np. 3D. Innymi słowy, postęp cywilizacyjny (także w sztuce) spowodowany jest powstawaniem konkurencji i alternatyw.

ocenił(a) film na 5
Wicked_75

Sztuka i piękno to pojęcia względne. Obrazy namalowane przez słynnych malarzy również wykorzystano i sprzedano za ogromne pieniądze.
Wydaje mi się, że z Twoich postów należy wnioskować, że w Hollywood są wyprane manekiny bez dusz, które tworzą kasę i nie liczy się dla nich własna satysfakcja z dokonanych tworów, czy satysfakcja ludzi. Ale z drugiej strony czytam, że nie interesują Cię osobiste pobudki artystów. Trochę sprzeczności w Twoich wypowiedziach.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
70R

Samego Camerona może interesuje, czy film da mu satysfakcję twórczą. A może zależy mu na sławie, uznaniu środowiska lub listach miłosnych od fanek :) Nie wiem. Ale tak czy siak, nie on wykłada pieniądze na film, tylko wytwórnia i producenci.I dla nich najważniejsze są zyski.Przecież to oczywiste i aż dziwne, że po raz kolejny muszę to pisać.

ocenił(a) film na 5
Wicked_75

No tak. Ale co z tego, ktoś przecież musi wyłożyć na to pieniądze, bo za darmo nikt nie będzie pracował. Ty pracujesz za darmo? ;-) O ile pracujesz.

Nie wiem co jest najważniejsze dla ludzi z wytwórni, może mają jakieś inne idee, które są dla nich ważniejsze, może nie. Tak czy inaczej dyskusja ta do niczego nie prowadzi. Masz pewną teorię i w porządku.
W branży filmowej jest tak, jak w ruletce. Czasem wielkobudżetowe produkcje mogą okazać się klapą i spowodować finansowe straty. W przypadku Avatara jest inaczej.

Jednak ilość zarobionych pieniędzy przez wytwórnię, Camerona i wszystkich uczestników produkcji nie wpływa na to, czy film mi się podoba czy nie.

Podobnie było z Matrixami. Również bracia Wachowscy zarobili kolosalne pieniądze, a filmy były udane. Oczywiście podzielone są zdania, ale to już mnie nie interesuje.

użytkownik usunięty
Wicked_75

A znasz jakiś zawód wykonywany nie dla pieniędzy?

ocenił(a) film na 5

Nie znam i dlatego tego nie krytykuję, tylko stwierdzam fakt.
Jeszcze raz proszę o czytanie ze zrozumieniem albo nie podejmowanie dyskusji, bo to do niczego sensownego nie prowadzi.

użytkownik usunięty
Wicked_75

"Tymczasem sceny batalistyczne są efektowne, pociągające i miłe dla oka."

W "CZasie Apokalipsy" również.

ocenił(a) film na 5

Dlatego też mam mieszane uczucia w stosunku do Czasu Apokalipsy.

użytkownik usunięty
Wicked_75

Ja nie. W Czasie Apokalipsy atak helikopterów szturmowych na wioskę był jedynym momentem "akcji" i śmigłowce w szyku bojowym o wschodzie słońca prezentowałyby się efektownie bez względu na to, czy strzelaliby do żołnierzy wroga, czy do tarcz, czy do cywilów. Jedynie ta scena jest trochę podobna w obu filmach, na szczęście w Avatarze nie puścili "Pogoni walkirii" Wagnera.

Wicked_75

Avatar zawdzięcza swój sukces dzięki wspaniałym wizualnym efektom, pięknej wzruszającej opowieści i postaci Neytiri - czyste piękno.

ocenił(a) film na 10
janel5

Nie rozumiem tych pesymistycznych postów. Może i film był robiony dla kasy, nikt nie kręci charytatywnie, ale dla mnie to dzieło ma swoją treść i przesłanie. Dla mnie papką robioną dla kasy był film "2012". Po seansie byłem rozczarowany i już o nim nie pamiętam. Natomiast w przypadku Avatara wyszedłem z kina jak po odbyciu fantastycznej podróży, gdzie były pokazane treści, z którymi się zgadzam i mają dla mnie znaczenie, dlatego nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że film jest robiony tylko dla kasy. Praktycznie wszystko kręci się wokół pieniędzy, ale dlaczego nie może mieć sensu, znaczenia? Ten obraz jest piękny, poruszający, każdy na pewno znajdzie jakieś odwołania. Ostatnia scena, nowoczesne wojska najeźdźcy (dla mnie najwyraźniej na świecie są to Stany) przegrywają z impetem, nie ma podniosłej muzyki i rozumiem, że jest to chwyt pod wielomilionową publikę amerykańską i na pewno wielka wytwórnia była zadowolona z tego jak to było przedstawione. Dobrze wiemy, jak Amerykanie przyjęli obraz swoich żołnierzy w "Battle for Haditha". Można to porównać do budowania budynku. Inwestor (wytwórnia) wykłada kasę, projektant (reżyser) wymyśla kształt budynku, budowniczowie (ekipa filmowa) budują. Wszystko robione jest za kasę, ale możemy wejść do kwadratowego budynku bez polotu albo do dzieła sztuki architektonicznej, gdzie każdy detal nas zachwyci.

janel5 świetny komentarz

ocenił(a) film na 10
romes

Wicked75 naprawdę uważasz sceny batalistyczne za mało realistyczne? Widać każdy sądzi po sobie. Ciebie to nie poruszyło, ale mnie bardzo. W dzisiejszych czasach widocznie już nie wystarczy pokazać cierpienia aby poruszyć człowieka, należy jak najbardziej realistycznie pokazać latające flaki aby człowiek choć na chwilę się przejął. Martwi mnie właśnie zalew seriali i filmów przepełnionych przemocą i pokazywaniem najgorszego ludzkiego cierpienia. Człowiek staje się znieczulony na to wszystko. Rzeczywiście była też pokazana typowa amerykańska naparzanka, czaderskie teksty żołnierzy, ale trwało to tylko chwilę. Mnie poruszyły te sceny, ludzie odrzucani przez fale uderzeniowe bomb, płacz po utracie bliskich, utracie swojej ojczyzny, zrównaniu z błotem ich godności. To musi tak wyglądać, kiedy obce wojska pacyfikują biedne kraje pod przykrywką walki o pokój. I czy obrazy, które przychodzą na myśl podczas tych scen mogą nie być przejmujące? Jeżeli nie to współczuję.

ocenił(a) film na 5
romes

Dla mnie te sceny są niczym gry komputerowe. Nie widzę w nich podtekstu, że wojna jest zła, tylko że jest widowiskowa, niesamowita i "przygodowa". Jasne, że Cameron chciał zagrać na emocjach, ale nie po to, by uzmysłowić dramat mieszkańców planety, tylko dla podkręcenia widza, zaangażowania go w ekranowe popisy.

ocenił(a) film na 10
Wicked_75

A gry komputerowe to też zło? Kiedyś to się grało w karty przy świecach, a teraz dzieciaki mają te całe żarówki, grafikę... i inne działa sztana...

ocenił(a) film na 5
Negative

Ja tam gry komputerowe i konsolowe bardzo lubię. Z tym że nie doszukuję się w nich czegoś, czego nie ma. W przeciwieństwie do niektórych widzów zakochanych w Avatarze i dostrzegających w nim ważkie treści.

ocenił(a) film na 10
Wicked_75

jeśli czegoś nie widzisz to nie znaczy że tego nie ma.

ocenił(a) film na 5
Negative

O, cóż za filozoficzna, wręcz metafizyczna sentencja. Czyżby Avatar tak cię uduchowił?

ocenił(a) film na 10
Wicked_75

Ej, a widziałeś kiedyś jakąś superprodukcję za tak przynajmniej 150 baniek z zaskakującym scenariuszem który odkrywa jakieś niepospolite prawdy? :)

ocenił(a) film na 5
Negative

Nie, ale wynika z tego, że ty je odkryłeś oglądając Avatara :)

ocenił(a) film na 10
Wicked_75

Aha, więc ty dopiero przy okazji avatara odkryłeś, że filmy za ponad 150 baniek rzadko zaskakują, wiec coś jednak z tego filmu wyniosłeś.

ocenił(a) film na 5
Negative

Ale ja wcale nie oczekuję od tego typu filmów zaskoczeń dotyczących przesłania, prawd, ukrytych treści itp. Ja po prostu oczekuję ciekawszych spraw powierzchownych. A Avatar w tej kwestii niestety trochę mnie zawiódł. Po prostu był dla mnie przeciętną rozrywką.

ocenił(a) film na 9
Wicked_75

No to zmarnowałeś czas i pieniądze. Szkoda ;) ja tam się świetnie bawiłem, a co do:
"Dla mnie te sceny są niczym gry komputerowe. Nie widzę w nich podtekstu, że wojna jest zła, tylko że jest widowiskowa, niesamowita i "przygodowa""
Cóż mi było autentycznie żal niszczenia tego świata. Cameron najpierw pokazał jego piękno a zaraz później zniszczenie. Mnie to ruszyło... i wiele innych osób. I bardzo dobrze. Ja wydałem kasę właściwie. Dobrze się bawiłem. Ty ją zmarnowałeś a teraz nie wiadomo co chcesz udowadniać. Avatar ma przesłanie. Jak Ci się ono nie podoba to trudno. A to czy przesłanie ma, bo ktoś chciał zarobić czy z innych powodów to co za różnica? Praktycznie każdy nawet najmądrzejszy film powstał po to żeby zarobić kasę. Chyba, że te kręcone za "1 dolara". Jeżeli takie wielbisz to po co tracisz kasę.

janel5

janel5, słusznie prawisz!

Sir_Masta

; o Co drugi film jaki byśmy teraz włączyli (oczywiście biorąc pod uwagę kilka lat wstecz i podobne /hity/) są o tym że ludzie są źli i dążą do samozagłady i w ogóle, więc...

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 6
Sir_Masta

Coż - film napewno nie jest bez przesłań. Jest ich sporo. Niektóre
bezczelnie ładowane łopata do głowy - niektóre trzeba sobie
dopowiedzieć. Do tych pierwszych należą: chciwość ludzka i okrucieństwo
oraz ekologia (o zgrozo :/ - nienawidze napinania sie na ekologie) Ja
jednak zauważyłem i inne, mniej widoczne przesłania. Jak chodźby:
sytuacja kiedy Jake sie "modlił" i te słowa Neytiri żeby nie prosił o
zwyciestwo bo Eywa nie jest stronnicza, a stoi na strazy równowagi i nie
moze pomagac jednej stronie. No i pomyślmy o tym w ten sposób że: Eywa =
nasz Bóg, a ludzie czesto prosza o wszystko co im sie zachce nie myśląc
o innych. Inne przesłanie, bardzo podobne było kiedy Neytiri "uratowała"
Jake'a na poczatku i powiedziała potem żeby nie dziekował bo to jest
straszne... To samo - ludzie sie nie przejmuja niczym więcej poza sobą.

Jedno mnie tylko denerwuje w odbiorze tego filmu przez ludzi. A no to że
teraz ludzie potrzebuja niebieskich ludzików ganiajacych po wymyslonym
lesie żeby odczuwać współczucie, widzieć ludzkie okrucieństwo itp.
Dlaczego podobnie nie sa odbierane normalne filmy - o ludziach?
Oczywiście nie mówie o wszystkich ale da się zauważyc cos takiego.

ocenił(a) film na 10
pavelsalata

witam
owszem film moze sie wydawac denny, przereklamowany, fabula do dupy, ze to wszystko bylo itp. w pewnych kwestiach nawet mozna przyznac racje co poniektórym, co zrzedza, ze fabula jest sklecona z juz znaych filmow. no dobra, ale żeby nabijac sie z marnego przeslania, to juz lekka przesada.
jakby sie troche glebiej wpatrzec w sens filmu, to nasuwaja mi skojarzenia bardzo wazne, aczkolwiek mogace byc mniej znane szerszemu ludowi:

- oczywiscie temat ladowania na obcej planceie/ksiezycu celem wydobywania kruszcow i starcie z tubylcami.
- uznanie tubylcow jako dzikusow, ktorym trzeba koniecznie przekazac "dobrodziejstwa" ludzkiej cywilizacji.

i w tym momencie zatrzymajmy sie na chwile. w naszej historii tez mielismy takie myki, jak brytyjczycy chcieli przyniesc cywilizacje maorysom i aborygenom, ktorzy tak na prawde tej cywilizacji nie chcieli, bo byli tysiace lat szczesliwi bez niej i jakos im to nie przeszkadzalo. to wlasnie takie ludy, mimo ze nie byly zaawansowane technicznie, to na pewno byly o wiele bardziej zaawansowani duchowo lub tez posiadaly wieksza swiadomosc sensu istnienia na tej planecie.

wezmy takich indian amazonskich. niedawno byl incydent z indiancami z chile, do ktorych zaczeto napieprzac z helikopterow z karabinow, bo nie chcieli opuscic swojej ziemi w lesie, na ktorej jakis madrus koropracynjy byl w stanie wyrznac cala zielen i ludzi, tylko zeby zasrac ziemie ropa. takie ludy np. wiedza jak zyc w zgodzie z ekosystemem, ktorego sa integralna czescia i wiedza, ze sa z nim polaczone duchowo tudziez energetycznie, i ze jak padnie ichnij ekosystem, to i pierdolnie za jakis czas i ten ropny madrus wraz z cala jego ekipa lub w konsekwencji jego dzieci/wnuki, bo wszystko jest jednym i wszystko sie laczy w jedno (predzej czy pozniej).

i tu sie nasuwa pewna refleksja dla niektorych widzow. otoz, czy nie mieliscie takiego poczucia solidarnosci, ewentualnie tesknoty wlasnie za takim zapomnianym juz swiatem (nasuwa mi sie scena pod swietym drzewem, gdy sie na'vi podlaczyli warkoczykami pod to drzewo i czuli moc), gdzie zyje sie w harmonii z nim i sie ma swiadomosc swojego miejsca w tym wszyskim. zauwazcie, ze w swiadmosci ludzkiej gdzies jest ukryta wlasnie wiedza o tym, o pierwotnym poczuciu jednosci ze swiatem/wszechswiatem (mniej wiecej taka nirvana w skali mikro), o tej dziecinnej wrecz beztrosce i wolnosci. wlasnie w tym filmie sie to odczuwa, dlatego spora czesc kolegow i kolezanek poczula wrecz fizyczny i psychiczny bol wychodzac z kina, jakby to ona byla na'vi wyslanym na ziemie z mozliwoscia kilka razy w zyciu wrocic do domu na 2,5 h, a nie odwrotonie.

- projekt awatar; w mitologii indyjskiej awatarami byli zeslancy niebios/bogowie, ktorzy przyjeli ludzka postac, aby wplywac na wydarzenia na ziemi lub w ich rewirze

- nazwanie terroystami tubylcow - wypisz wymaluj dzisiejsza wytrychowa retoryka usa. kto nie jest za usa ten moze byc uznany za terroryste, kto jest przeciw systemowi - jest z pewnoscia terrorysta.

- motyw bogini matki, tez ciekawy. w wielu mitologiach sie przewijajcy, na pewno nie przypadkowo.

- motyw smierci tubylca, ktory zostawia cialo fizyczne by zlaczyc sie z wszechmatka i zyc jako duch, a moze nawet sie zreinkarnowac, wchodzac w nowe cialo.

uff. rozpisalem sie troche, oczywiscie ktos sie moze nie zgodzic z wyzej wypoconym, ale to jego sprawa

pozdrawiam:)

użytkownik usunięty
Sir_Masta

popieram, szkoda że w naszym przypadku to niemożliwe - ludzkość już się nie cofnie, nie wróci do lasów. ;(

ocenił(a) film na 5

Ktoś musi być pierwszy. Spróbuj, może ci się uda.

ocenił(a) film na 4
Sir_Masta

zrozumieli wszyscy, tylko dla niektorych przeslanie bylo tak oczywiste i byli swiadomi wad gatunku ludzkiego juz wczesniej, ze nie zrobilo to na nich wrazenia. przeslaniem zachwycaja sie tylko ci, ktorym ten film na cos otworzyl oczy. az tyle spoleczenstwa nie widzi zepsucia czlowieka i jego krwiozerczosci, ze musi im to uswiadomic film? ciekawe, bardzo ciekawe

ocenił(a) film na 9
s_w

Prawda!

Faktycznie miałem pewną świadomość tego, że ludzkość dąży ku moralnemu zepsuciu. Dlatego film jeszcze bardziej otworzył mi oczy. Tej ekspansji technologicznej nic nie zatrzyma. Człowiekowi w pewnym momencie przestało wystarczać życie w naturze i z biegiem czasu tworzył to coraz większe i niezwykłe wynalazki. Aż po dziś dzień. Od tamtego momentu trochę czasu minęło. Żyjemy dzisiaj inaczej i Nasze instynkty rozbudził... Avatar.

Dużo się teraz mówi o tym, że w 2012 Majowie, oczekiwali wraz z końcem swojego kalendarza "nowych zmian". Może i duchowych? Jestem pewien, że (choć ciężko z moją wiarą) istnieje, gdzieś tam, jakaś Siła Wyższa, która utrzymuje harmonię we wszechświecie.


Doskonale udało się to J. Cameronowi. Nie rozumiem ludzi, którzy widzą w filmie tylko efekty, fabułę, czy grę aktorską.

Wystawiłem Avatar'owi 10/10. Głównie dlatego, że dzisiaj staram się być jeszcze bardziej wyrozumiały dla innych i Greenpeacu ;).

Wracając do ekspansji człowieka. To chyba był ten moment, kiedy było Nam "mało" i zaczęliśmy potwierdzać wszystko dookoła jedynie nauką.
Mówią, że od zawsze w Naszej naturze istniała ciekawość wykraczania po nowe doświadczenia. Dlatego mam nadzieję, że dzięki Naszej Nauce, czynić więcej będziemy dobra, niż zła.

...Nasunęła mi się właśnie analogia do wyższej inteligencji (U.F.O.).
Dla nich jesteśmy słabi, nie tylko technologicznie, ale zakładam, że i duchowo. O ile istnieją ;) i nie ingerując w Nasz świat, gdzieś tam Nas obserwują. Nie wierze w żadne intergalaktyczne wojny, po prostu Człowiek musi dojrzeć, póki co jeszcze raczkujemy... odcinając się od pępowiny Matki Ziemi.

ocenił(a) film na 10
Chervinski

ciesze sie ze wiekszosc podziela moj poglad w wiekszej lub mniejszej czesc :)

Ale caly czas nie moge zrozumiec dlaczego niektorzy tak sie upieraja z tym chwytem na kase, istnieje cos takiego jak kino offowe i jesli ktos kocha filmy nie dla pieniedzy to zapraszam do ogladania tego gatunku kina. Jesli by przyjac punikt widzenia Wicked-a to teraz kazdy film jest dla kasy i w ogole nie jest nic warty

Polecam wszystkim dyskusje Bagińskiego i Leszczyńskiego w ponizszym linku:
http://dziendobrytvn.plejada.pl/25,28087,news,,1,baginski_i_leszczynski_o_avatar ze,aktualnosci_detal.html

Prosze pamietac jeden to genialny grafik, autor wspanialych filmow, nominowany do oskarow, drugi to samozwancza gwiazda(czyli ten typ co mysli ze wie wszystko najlepiej)

O i jeszcze jedno jako komentarz do linku, na milosc boska jak mozna porwnywac Avatara i Ojca Chrzestnego(to jak porownywanie Metalu i Muzyki Klasycznej) i zeby nie bylo ze lubie tego filmu, Ojciec Chrzestny to takze arcydzielo, ale to jest inny gatunek filmowy tego sie nie da porownac

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
janel5

może bardziej hip hop i muzyka klasyczna, bo metal akurat da się porównywać...

ocenił(a) film na 5
janel5

Janel, przykro mi trochę burzyć Twój światopogląd, ale rzeczywiście, celem nadrzędnym wypuszczania na rynek większości produkcji jest zarabianie na nich pieniędzy. Niektóre filmy, mimo że przede wszystkim muszą przynosić zysk, są przy okazji wartościowe, oryginalne, bywają nawet dziełami sztuki. Avatar to niezłe patrzydło, całkiem znośna rozrywka, ale nic ponadto. I ok, nie oczekuję od takiego kina intelektualnych fajerwerków. Ale w kategoriach kina czysto rozrywkowego wiele innych filmów bardziej mi się podoba. Taki już mam zrypany gust :)

użytkownik usunięty
Sir_Masta

Jedno przesłanie zrozumiałem bardzo dobrze. Zakończenie filmu sugeruje że opór daje zwycięstwo. To TRAGICZNA pomyłka. Gdyby to nie był film tylko prawda to korporacja zrobiła by raban że "dzikusy" bez powodu wymordowały setki marines. A przecież korporacja była dla tych "dzikusów" taka dobra. Budowała im szkoły i dawała leki. Po takim oświadczeniu w społeczeństwie by zawrzało i wysłano by wojsko z zadaniem spacyfikowania "niewdzięczników", co biorąc pod uwagę determinację miejscowych skończyło by się ich wybicie do nogi.

PS. Jest także przesłanie dla korporacji. Nie próbujcie grać fer z tubylcami. W końcu i tak dojdzie do konfliktu więc lepiej zaatakować z zaskoczenia i od razu pełna siłą. Gdyby pułkownik od razu zaatakował Drzewo Dusz zamiast Drzewa Domowego wygrał by wojnę. ;P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones