Ale czemu zaraz troll? Ja naprawdę tak uważam, tak się czułem na projekcji. Są filmy Camerona, które uwielbiam, ale warstwa wizualno-estetyczna Avatara jest dla mnie nie do zaakceptowania. Po prostu moja wrażliwość estetyczna ukształtowana jest bardziej przez malarstwo XIXw. niż gry komputerowe, stąd może ten odruch wstrętu spowodowany nieudolnym CGI. Tym bardziej to bolesne, że generalnie kocham SF. No i karmić mnie nie trzeba, naprawdę. Pozdrawiam!
Nie chcę nikogo urazić, ani sprawić przykrości! Wyrażam tylko swoją szczerą opinię, ale fakt, może w zbyt prymitywny sposób. Chciałem po prostu być lakoniczny.
Jeśli kochasz Sf, a avatara uważasz za nieudolne i koszmarne CGI to które wg Ciebie jest wybitne???
Generalnie nie lubię CGI, wolę animatronikę i efekty analogowe, jak w Odysei 2001 czy pierwszych Star Trekach lub Gwiezdnych Wojnach. Lubię też rotoskopię (np. Fire and Ice Bakshiego) Co do efektów komputerowych, podobały mi się w Terminatorze II, A.I. Spielberga, Żołnierzach Kosmosu czy Gwiezdnych Wrotach. Również Tron z 1982, pierwszy Matrix momentami zapierał dech - to tak na szybko. Mam słabość do wizualnej strony filmy Saula Bassa Phase IV.