PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=299113}
7,4 790 922
oceny
7,4 10 1 790922
6,8 46
ocen krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Prawdziwa miłość...

ocenił(a) film na 10

Hmmm... Nie do końca wiem po co otwieram te sekcje na tym forum i do tego w tej tematyce.. Przyznam szczerze, iż jako facet czuje się już totalnie zagubiony w swoim życiu.. W tym danym specyficznym momencie, w którym teraz to pisze (a jutro będe tego żałował) jestem już troszeczke na bani i bierze mi się na szczerość..

W życiu szczerze zakochałem się tylko jeden raz.. Jeden moment, w którym osiągnąłem absolut szczęścia, gdzie zniknęła rzeczywistość, czas, inni ludzie, otoczenie.. Wszystko! Czułem się najszczęśliwszym facetem na Ziemi w najprostszej sytuacji z możliwych. Kobieta którą pokochałem, siedząc przy mnie, trzymała mi głowe na ramieniu.. Żadnych wyrafinowanych scen romantyczności.. Po prostu zwykły moment z kobietą, która prawdziwie kochałem.. Jako że życie to kawał skurwiela, zostałem sam..

Teraz jednak, wciąż... Pamiętając o co toczy się stawka.. Będąc jednocześnie wielkim szczęściarzem i największym pechowcem.. Wiem co to znaczy kochać. Poza moim przykładem spotkałem się z tym zjawiskiem tylko dwa razy w życiu. Jednym z nich był moment wakacyjny we Włoszech. Byłem na samym południu Włoch, w okolicach Sycylii. Spędzałem czas z przyjacielem i naszymi staruszkami (wiem, żenada) w ośrodku na kształt sanatorium dla ludzi w podeszłym wieku.. W jedną noc wybraliśmy się z lokalnymi znajomymi na "balkonowy-dancing". Głównie z czystej ciekawości oraz z nudów.. Ku naszej zgrozie 95% populacji jawiły się jako osoby w bardzo podeszłym "podsiwiałym" wieku. Zrezygnowani siedliśmy z myślą o obaleniu jednego browca i relokacji. Się zdarzyło, że akurat zapuszczono kawałek w wykonaniu Andrea Bocelli. Na parkiet balkonowy pod gwiazdami wybyła cała starszyzna, a ja ze znajomymi przy zimnym piwku chcąc nie chcąc musieliśmy to obserwować.. Uwagę moją przykuła jedna para.. Wyłysiały dziadulo z drżącymi rękoma przytulony z siwiutką babulą, gładzący pieszczotliwie jej włosy w trakcie tańca! Być może i brzmi to śmiesznie, lecz dla mnie było absolutnie piękne.. Ta delikatność i wręcz odczuwalna aura miłości.. Coś niesamowitego!!!

Kiedy widze ludzi wiążących się ze sobą dla kasy, idei stworzenia rodziny, prestiżu wśród znajomych, strachu przed samotnością czy innych chorych pobudek zaczynam wątpić.. Zaczynam wątpić w człowieka.. Być może właśnie dlatego prawdziwa miłość jest tak rzadka.. Czy jestem jedynym facetem, który oglądał "Pamiętnik" czy też "Don Juan DeMarco"? Czy jestem jedyną osobą, która widzi iż jest to najwspanialsza wartość jaką może ofiarować życie..?

Ludzie w chwilach zwątpienia bardzo często poprzez pryzmat wspomnień starają się zdefiniować ich związek.. Romantyczne chwile, pocałunki, wsparcie, trwanie ze sobą, wspólny seks przywołują ciepłe wrażenia. A to z kolei często mylnie odbierane jest właśnie za prawdziwą miłość.. Ludzie myślą, iż się kochają a tak naprawdę jest to po prostu przywiązanie, które w same w sobie też jest bardzo mocną formą więzi..

Często używa się zwrotu "mam faceta/mam kobietę". Co to tak naprawdę znaczy? Jak w ogóle można "mieć faceta/kobietę"?! Czy te słowa nie przeczą już istnieniu prawdziwej miłości? Wg mnie jej podstawa leży w tym, że człowiek zawsze jest obok osoby, którą kocha. CHCE być obok niej na dobre i złe. Jej szczęście staje się ważniejsze niż własne. A w naszych realiach często jest tak, że ludzie DECYDUJĄ SIĘ być ze sobą razem. I od tej pory: „nie możesz tego, musisz to!”. Można się uśmiać, ale najpiękniejsza wartość jaką oferuje to życie, zamienia się wtedy poniekąd w forme niewolnictwa. Kiedy jednak człowiek znajduje te prawdziwą... <Tutaj moge jedynie żałować, że nie umiem oddać słowami tego co bym chciał. Postaram się to jednak zrobić jak najlepiej> Wówczas całe życie staje się zupełnie inne. Będąc z tą osobą, człowiek osiąga absolut szczęścia. Dosłownie nic nie powiększy tej absolutnej pełni.. Żadna ilość pieniędzy, zamków i willi na każdym kontynencie, haremu najpiękniejszych i najseksowniejszych kochanek, lanserskich fur.. NIC! Człowiek w tym danym momencie może umrzeć i umrze jako najszczęśliwsza osoba na świecie. I nie jest to forma banału jaki prawią faceci kobietom, żeby z nimi sypiać. Jest to prawda.. Każdy powinien doświadczyć tego uczucia, a jeżeli nie doświadczył to powinien go szukać. Nawet jeżeli całe życie go nie znajdzie, to jego życie nie będzie zmarnowane. Bo nic nie ma większego sensu!

Tak więc ludzie, błagam Was, baczcie na to co robicie! Nie pozwólcie aby wasze serce zostały zagłuszone przez rozsądek.. Aby wasze życie zamieniło się w coś, czego tak naprawdę nie chcecie! Jako pijany osobnik piszący takie "bzdety", prosze przynajmniej o odrobine wyrozumiałości..

"Nie ma ideały kobiety, jest ideał uczucia do niej..."

stev1989

Stev, masz rację. Jedno z najważniejszych pytań w życiu jakie sobie zadałem, to to, czy 'miłość to coś więcej niż mieszanina przywiązania, namiętności i tęsknoty' oraz genetyki, czy może coś innego, lepszego, niczym przeznaczenie wiążące dwójkę ludzi?
Przypomina mi się teraz świat Forgotten Realms, w którym każdy ma swoje nieznane mu Prawdziwę Imię, którym jest zapisany w losie oraz (albo i nie...) Prawdziwą Miłość, która jest do niego przywiązana i przypisana.
Może coś w tym jest?

ocenił(a) film na 10
stev1989

Trochę mnie załamałeś tym ostatnim cytatem, jednak to i tak nie złamie mojej nadziei, że jest jedno i drugie w jednym:-) Może się okaże, że nadzieja w tym wypadku jest matką głupiego, ale tak jak trafnie napisałeś, że jeśli nawet nie znajdę tego czego szukam, to moje życie będzie pozbawione sensu. Wolę gonić za ideałem i go nigdy nie znaleźć niż "wziąć" coś czego będę żałował do końca życia.

Więcej nie napiszę, bo nie mam takiego usprawiedliwienia jak szanowny kolega:-)

ocenił(a) film na 10
stev1989

Ilekroć czytam tu Twoje 'notatki' coraz bardziej zaczynam się przekonywać, że nadajemy na podobnej fali... Opisujesz zazwyczaj to, czego sama dokładnie ubrać w słowa nie potrafię. Albo właściwie nie odczuwam sensu - nie to, że nie potrzebuję, po prostu nie wierzę, że dziś ktokolwiek zrozumie moje 'staroświeckie' podejście do spraw życia lub uczuć. To przygnębiające niestety.
Jeśli chodzi o miłość... sama często zastanawiam się, czym właściwie ona jest. Mieszanką (jak wyżej koledzy wskazali) przywiązania i chemii czy bardziej złożonym elementem jestestwa. Ja, jak to ja, próbuję to sobie wyobrazić, ponieważ rozum raczej tego racjonalnie nie ogarnie. Jednak, aż tak daleko nie sięgam. Jedyne co przychodzi mi do głowy to Hymn o miłości Św. Pawła oraz słowa niegdyś ponoć wypowiadane przez Jezusa i osób mu oddanych: największa miłość to ta, gdy oddajesz życie za drugiego człowieka. I coś w tym musi być. Kiedy pomyślę o potencjalnej śmierci np matki, brata lub partnera, nasuwa mi się myśl - co byłabym w stanie zrobić, by ich uratować? ...
Nie w każdym niestety przypadku odpowiadam sobie 'wszystko'. To chyba wiele wyjaśnia. Jest mi nawet przez to troche wstyd, jednak nie jesteśmy w stanie na siłę narzucać sobie uczuć. Prawda? W każdym razie uważam, że pytaniem 'czy oddałbym życie za tego lub tego człowieka?' określimy i wyjaśnimy sobie samemu, czy do drugiej osoby czujemy coś prawdziwego, głębokiego i fascynującego zarazem, czy też to tylko przywiązanie. Mnie właśnie to pytanie, wszystko wyjaśniło............

ocenił(a) film na 10
gavra

"Mieszanką (jak wyżej koledzy wskazali) przywiązania i chemii czy bardziej złożonym elementem jestestwa."
Czytaj ze zrozumieniem, albo bez poczucia wyższości nad bliźnim.

ocenił(a) film na 10
arrowman

dziwi mnie ta wasza tutejsza potrzeba docinania innym. przecież nigdzie nic negatywnego nie napisałam więc co to za aluzja "...bez poczucia wyższości nad bliźnim". pisząc całą notkę odnosiłam się do Waszych (przede mną było Was trzech albo liczyć nie potrafię) opinii - w formie przypomnienia, powtórzenia, uogólnienia i zgody.
ehh...

ocenił(a) film na 10
gavra

"Mieszanką (!jak! !wyżej! !koledzy! !wskazali!) !przywiązania! i !chemii! czy bardziej złożonym elementem jestestwa."
Nikt z Ciebie poprzedzających nie wskazał, że jest, to mieszanka przywiązania i chemii, jeden kolega pisał, że się nad tym zastanawiał, a nie że tak uważa.

Dziwi mnie, te Twoje poczucie wyższości nad innymi.

ocenił(a) film na 10
gavra

Chociaż mnie, to wcale tak nie dziwi, większość(prawie wszystkie?) współczesnych kobiet, to kwintesencja próżności. Ale i tak nie mam zamiaru odpuszczać i przestać kłuć prawdą w oczy.

ocenił(a) film na 10
arrowman

ostatni raz tłumaczę - to było MOJE wygenerowanie KONKRETNYCH terminów mogących określić pewne (moje i Wasze) przemyślenia, napisałam coś na podstawie waszych powyższych tekstów. nigdzie nie wrzuciłam wzmianki typu "PANOWIE JASNO! CZARNO NA BIAŁYM! NAPISALI ŻE..." i nie wiem doprawdy gdzie Ty tu ZAUWAZYŁEŚ jakikolwiek przejaw poczucia mojej wyższości. Żal mi już cokolwiek tłumaczyć bo i tak nie przyniesie to większego sensu. Jesteś w końcu wszechwiedzący i wolisz się na siłę wykłucać..... ehhh

ocenił(a) film na 10
gavra

jeśli ktoś zwróci uwagę na mój błąd ort. - z całą pewnością będzie to osoba, która doooskonale rozumie (z własnego przykładu) czym jest poczucie wyższości nad resztą :)

pozdrawiam :>

ocenił(a) film na 10
gavra

Przyznam szczerze, że troszke mi było rano głupio, gdy doszło do mnie to że zrobiłem sobie nocne rozważania piwne na FW... Czytając jednak wasze odpowiedzi i komentarze jakoś tak cieplej robi się na sercu, iż są jeszcze ludzie którzy zdają sobie z tego wszystkiego sprawe i myślą podobnie! Życze Wam jak i (nieskromnie) sobie, powodzenia w poszukiwaniach..;)

ocenił(a) film na 9
stev1989

Jak dla mnie to mimo tego, że ukrywasz swoje uczucia pod "wpływem
alkoholu", to przynajmniej masz odwagę powiedzieć jak jest naprawdę i
dlatego wielki plus dla Ciebie. A co do miejsca w którym to napisałeś, to
myślę, że było bardzo trafne, gdyż Avatar jest jednym z nielicznych filmów,
które obrazują prawdziwą miłość (bez podziału na rasy i przeciwności losu).

użytkownik usunięty
portakal

"nielicznych" oO Co za szkooooda, że te wszystkie filmy począwszy od Casablanki przez Romea i Julię a skończywszy choćby na zeszłorocznym Benjaminie Buttonie NIE pokazują, prawdziwej miłości "bez podziału na rasy itp. itd." Najwyraźniej niepotrzebnie w prawie każdym filmie jest wątek miłosny skoro tylko Cameron, jako jeden z nielicznych, potrafi tak pokazać miłość!

stev1989

W filmie widzimy wspaniale pokazaną miłość, czyli taką która nie zmienia się bez względu na czasy.

ocenił(a) film na 10
happyfun1978

w "Avatarze" ten wątek jest bardzo mocno rozwinięty. Motyw miłości 'partnerskiej' oraz umiłowanie swego ludu. Tak, chodzi o Neytiri, którą nieliczni podejrzewają o fałsz, z racji tego, że w sytuacji zagrożenia ze strony Tsu'teya potrafiła obronić Jack'a, natomiast w momencie gdy Jack przyznaje się kim jest naprawdę, dziewczyna nie chce go znać. Podczas natarcia Ziemian, Jacka ratuje już nie Neytiri a jej matka, cały czas licząc, że chłopak naprawdę żałuje i pomoże Na'vi. Rzeczywiście można by twierdzić, że w takim układzie Neytiri go nie kochała, a była tylko zafascynowana. Dlatego nie była w stanie go dalej ratować i wierzyć mu... ALE! w pamiętnym momencie, gdy Jack ląduje wśród plemienia już jako Toruk Makto, Neytiri wychodzi mu na przeciw i pierwsze co mówi to 'bałam się o swój lud'. To wiele wyjaśnia. Czuła się odpowiedzialna za plemię i musiała wyprowadzić go z bombardowanego ze wszech stron miejsca. To także jest jakaś forma miłości. Wielkiego oddania i uszanowania dla reszty istnień. Poza tym miłość do świata, roślin, zwierząt i przede wszystkim życia. Tsu'tey również oddał swoje życie w obronie reszty. Nasza wspaniała buntowniczka (Michelle Rodriguez) także wolała poświęcić siebie (i ukochany śmigłowiec :DDD ) by nie być winną śmierci setek istnień. Tak wiem, w co drugim filmie amerykańskim znajdziemy taki wspaniałomyślny gest ze strony ludzi... ale trzeba pamiętać, że znajdujemy także motyw przekombinowanych zbrodni. W "Avatarze" jednak, te poszczególne rodzaje miłości są pięknie i przede wszystkim PRZEJRZYŚCIE przedstawione. Uczucia przedstawione w filmie są jasne - jeden nienawidzi, inny kocha. Jedynie Jack staje się umyślnie postacią ciut bardziej skomplikowaną, która dzięki nowemu światu zaczyna rozumieć siebie i pojmuje co mu tak naprawdę w duszy gra. Pomaga mu Neytiri, w zamian za...? no właśnie - za nic.
Piękne motywy

ocenił(a) film na 8
gavra

Gavra - pięknie powiedziane. Nic dodać, nic ująć.

użytkownik usunięty
gavra

..... oO


Brak mi słów. Chyba czas zniknąć na jakiś czas (długi) z FW.
No nic... żegnam w takim razie wszystkich.

ocenił(a) film na 9
stev1989

pięknie powiedziane - tylko mam problem. na forum avatara to pod takim tytułem oczekiwałem czegoś o jaku i neytiri, ew. o miłości względem owego filmu xd... to chyba nie miejsce... na coś takiego.

oczywiście mi text mi się podoba, tylko miejsce zamieszczenia nie bardzo...
pozdrawiam...
Tańczący Ogień

ocenił(a) film na 10
Tanceflam

Z jakiego plemienia jesteś Tańczący Ogniu?

ocenił(a) film na 9
arrowman

Vàruirt Tanceflàm to bohater mojej książki...

mogłem sobie dać nick jako Jakub Màblentee, Xen, Yraht, Alicja (àlice), Robert Càviiar (czyta się sewia'h),Nuki, Zwircung, Yaxt albo chociaż lucjusz browarski... albo jak jakaś krainka, czyli Daren-hor, Heldrikten, Urugwejner (...)

ale mój nick to mój "pseudonim artystyczny" pod którym ukrywam się jako aktor, reżyser, scenarzysta, i szef VT Props...

ocenił(a) film na 10
stev1989

Świetnie powiedziane ! :D i ja też się ciesze, że są tacy ludzie którzy wierzą w prawdziwą miłość! Znaleźć partnera/partnerkę na którym/której nam najbardziej zależy... ! :)

ocenił(a) film na 10
DAKAGUnit

Co do szukania, to używam tego sformułowania wyłącznie jako skrótu myślowego. Nie jestem zwolennikiem szukania tej jedynej. Można sobie przypadkiem coś wmówić na siłę, wpaść w sidła chwilowego zauroczenia, a postem żałować całe życie. A co jeśli potem spotkamy tą jedyną? Jakim prawem miałbym skrzywdzić, przez wyłącznie mój błąd, tą obecną, która by mi zaufała? Wiem, żę teraz są inne obyczaje, lekkie obyczaje. Nie patrzy się na krzywdę innych tylko liczy się własna przyjemność, a usprawiedliwia się mówiąc, że po co żyć w "sztucznie" stworzonym Świecie, nie patrząc, że komuś wyrządza się krzywdę. Kiedyś tradycja nakazywała potępianie każdego takiego objawu braku honoru i to było dobrze. Wtedy, dotyczył, to raczej mężczyzn z powodów ówczesnych zwyczajów. Ale teraz obie strony potrafią być równie bezduszne, co jednak jest szczególnie rażące u kobiet, kiedyś ideału wrażliwości i współczucia, dzisiaj kwintesencji próżności i samolubstwa.
Wiadomo, że na salonach arystokratycznych nie było wiele szczerości, ale szkoda, że z otwarciem się społeczeństwa o wielu dobrych obyczajach zapomniano, a na salony wniesiono dużo słomy, co u nas chyba widać najbardziej w Europie. Kiedyś otoczeni barbarzyńcami, Polacy potrafili zachować własne tradycje i mądrze je łączyć z lepszymi zwyczajami poznawanych kultur. Nie izolowano się od obcych kultur, ale nie przyswajano tylu bezmyślnych obyczajów, a teraz? Wystarczy, że coś jest made in Zachód i musi być dla nas szczytem ideału... Pamiętajmy na ideach jakiej rewolucji żyje współczesny Zachód, rewolucja ta głosiła tolerancję i w imię niej kazała mordować tych, którzy mieli inne zdanie. Zachód, to paranoja sama w sobie. Na szczęście ich ofiary upominają się powoli o swoje zalewając ich jak tsunami. Lepiej nie dążyć ścieżką, na której końcu widać urwisko. nawet jeśli do niego nie wpadniemy, to stracimy czas na powrót.

ocenił(a) film na 9
arrowman

Polska była "krajem bez stosów" - tolerancja religijna, hehe.

co do lekkich obyczajów, to jak książę zostawał królem biorąc ślub z księżniczką - potem królową - to rzadko zdarzało się że robili to z miłości... tylko dla przymierza, monarchistyczne itp. i mieli faworytów (kochanków) - bo chodziło tylko o to by mieli syna (lepszy od córki xd). cytat z wiedźmina: "sram na ich szlachtę. będę tak długo wieszał i włóczył końmi, aż uznają [jego jako króla]. a królewna? potrzebny mi jest tylko jej kuper, żeby dała mi następcę, później i tak się ją otruje"...

ocenił(a) film na 10
Tanceflam

To była monarchia. Nie można porównywać pary królewskiej, czy nawet małżeństw z najzamożniejszych rodów do reszty, pospolitszej arystokracji.
Myślisz, że dzisiaj w najwyższych sferach nie ma takich ustawianych małżeństw?

Nie skomentuje porównywania rzeczywistej historii z Wiedźminem. Chociaż do pewnego króla Anglii by pasowało:-) Fantastyka zazwyczaj nijak się ma do rzeczywistości, chociaż niektóra jest wyolbrzymieniem niektórych wydarzeń, jednak i tak nie zmienia, to faktu, że od rzeczywistości sporo odstaje.
Jeśłi już koniecznie przytaczać tu wiedźmina, to jest on w pewnych momentach parodią pewnych czasów, ale wydaje mi się, że tych w których obyczaje były jeszcze mało dystyngowane. Mnie się, to kojarzy z 14-15w. a może nawet 13. Cieżko, to stwierdzić po fantastyce. Na pewno Sapkowski nawiązywał do historii, nawet niektóre krainy można znaleźć w Polsce na Pomorzu:-) Ale hiperbolizował ostro i to wczesne wieki i w dodatku, raczej historykiem nie jest.

ocenił(a) film na 9
arrowman

są też nawiązania do współczesności jakby co...

ale ja tylko dałem przykład, nie trzeba wszystkiego brać na serio...

wiem że nie można porównywać do niczego wiedźmina, choćby dlatego że tam vizimira redańskiego zasztyletował ELF - a ja powtarzam, tylko wesoły przykład. po prostu mi się przypomniał, hehe...

ocenił(a) film na 10
Tanceflam

To trzeba było tak od razu, że jaja sobie robimy.
Mnie się najbardziej podoba tekst:
"Na pohybel skurwysynom" :-) Wymiata wszystko. Za każdym razem jak oglądam wiadomości, to mi się ten tekst przypomina:-)

ocenił(a) film na 9
arrowman

taa... pamiętam jeszcze text jak eyck z denesle mówi (według mnie - i wielu innych - najlepsze opowiadanie sapka, czyli granica możliwosci)

"- I wynijdzie z otchłani wąż, smok obrzydły, 10głów i 7 rogów mający! a na grzbiecie jego zasiądzie niewiasta i czerwieniach i purpurach, a puchar złoty będzie w jej dłoni, A NA CZOLE JEJ WYPISANY ZNAK WSZELKIEGO I OSTATECZNEGO KURESTWA!!!" (sic!)
- Znam ją! - ucieszył się jaskier. - To cilia, żona wójta sommerhaldera!" <- najlepszy text jaki słyszałem....

ocenił(a) film na 10
Tanceflam

aha, a co masz do tolerancji? Znasz jakiś lepszy przykład z tamtych czasów? Europa Zachodnia nigdy w tolerancji nie dogoni naszych przodków. Nie, opierając swoją ideologię na rewolucji francuskiej. Która tolerancję wykorzystywała do maskowania zbrodni.
Chyba, że jesteś liberałem, wtedy nie ma sensu rozmawiać. Zbyt duża wrogość nas dzieli. Przyszłość pokaże, która idea zwycięży.

ocenił(a) film na 9
arrowman

nic nie mam do tolerancji... napisałem hehe z "zachwytu" (sic...) bo w tamtych czasach kiedy powstał ten cytat polksa była jedynym (sic!) albo przynajmniej jednym z niewielu krajów w których można było spokojnie wyznawać co się chce... choć to się zmieniło po jakimś czasie...

nic nie mam do tolerancji, sam uważam się za dość tolerancyjnego(?) a Ty odebrałeś mojego posta jakbym "był gópi" i mówił że "tak się mówiło a wcale tak nie było" - właśnie napisałem ŻE TAK BYŁO i dałem hehe "śmiejąc się i drwiąc z innych krajów europejskich że my jesteśmy lepsi od nich* ".

* bo ja tak właśnie myślę.

ps - jeśli uważam że mój naród jest ważniejszy i lepszy od innych jestem nacjonalistą. a jeśli uznaję, że mój kraj jest lepszy (ale nie ważniejszy - szlachetniejszy, bogatszy kulturowo etc) od innych i dam przykłady /123lata bez kraju na mapie a jednak byliśmy nadal Polakami i żadna rusyfikacja ani germanizacja nie zmieniła, byliśmy owym państwem bez stosów, powstania narodowe świadczące o naszej woli walki - długo by wymieniać**/ i wskazując, że inne narodu nie musiały tyle robić, to też jest nacjonalizm?

** i że jesteśmy "zieloną wyspą na czerwonej mapie europy" - chodzi o kryzys...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones